W Krakowie trwa właśnie nietypowy protest – kilkadziesiąt osób koczuje pod urzędem miasta i domaga się od radnych by odrzucili projekt zabudowy Zakrzówka, czyli zielonego terenu w centrum miasta. To kolejne starcie strony społecznej z urzędniczą – wcześniej inicjatywa Krakowski Alarm Smogowy doprowadziła do ustanowienia zakazu palenia węglem w Krakowie, co ograniczy zanieszczyszczenie powietrza, ostatnio Kraków Przeciw Igrzyskom przekonał mieszkańców, żeby głosowali przeciwko zimowej olimpiadzie w 2022 r. Dzisiejszy prostest także jest bardzo wazny, bo w mieście brakuje zieleni i każdy jej kawałek jest na wagę złota.
Zakrzówek jest oddalony zaledwie o kilkanaście minut jazdy rowerem od Rynku Głównego. To spory kawałek zielonej przestrzeni, trochę dzikiej i zaniedbanej, bo nikt o ten teren zbytnio nie dba. Częścią Zakrzówka jest Zalew Zakrzówek, który powstał po zalaniu starego kamieniołomu. Bardzo tam ładnie, idealne miejsce na bieganie czy spacery, przez Zakrzówek można łatwo dostać się na skróty do południowych dzielnic miasta.
Część terenu miasto sprzedało kilka lat temu portugalskiej firmie Gerium, która chciała tam wybudować apartamentowce. Po prostestach mieszkańców plany budowy wstrzymano, a teraz spółka najprawdopodobniej chce sprzedać działkę. W środę 25 czerwca krakowscy radni mieli głosować nad uchwaleniem miejscowego planu zabudowania. Taka uchwała, zdaniem miejskich aktywistów, otworzy nowemu właścicielowi drogę do budowy osiedla, a na to nie chcą się zgodzić. Jako alternatywę zaproponowali, że chętnie odkupią od miasta ten teren i przeznaczą go na tereny rekreacyjne dostępne dla wszystkich. Pomysł bardzo mi się podoba. Miejski radny i kandydat na prezydenta miasta Sławomir Ptaszkiewicz, który wspiera protest wyliczył, że aby wykupić teren od miasta i odpowiednio go przystosować potrzeba ok. 80 mln zł. Pieniądze miałyby pochodzić od sponsorów i samych mieszkańców.
Protest rozpoczął się o godz. 18.00 we wtorek i ma trwać całą noc. Zorganizowały go artystka i miejska aktywistka Cecylia Malik z Modraszek Kolektyw (Modraszek to gatunek motyla, który występuje na Zakrzówku) i Zielony Zakrzówek. Plac przed urzędem miasta, w samym centrum Krakowa, wygląda jak obozowisko, są namioty, transparenty i akcesoria wodno-plażowe, nawiązujące do rekreacji na Zalewie Zakrzówek. Protestujący mają zamiar spędzić pod urzędem noc. Rano chcieli pójść prosto na sesję rady miasta i być tam podczas głosowania, ale właśnie przeczytałem na Onecie, że głosowanie postanowiono odłożyć na za dwa tygodnie, żeby odbyło się w spokojniejszej atmosferze. To jest pierwszy sukces protestu. Mam nadzieję, że ten czas upłynie na rozmowach i szukaniu rozwiązań.
Bardzo wspieram protestujących, chcę żeby Zakrzówek został zielony, żeby tam niczego nie budowano. W mieście już teraz jest tragicznie mało zieleni, zobaczcie te porównania, które zrobiłem na potrzeby prezentacji na warsztatach Koduj dla Polski – Kraków wypada najgorzej pod względem udziału lasów w ogóle oraz lasów na mieszkańca. Zasługujemy, żeby mieć porządny teren rekreacyjny w samym centrum miasta, bez żadnej zabudowy!
Byłem wieczorem na miejscu protestu i zrobiłem kilka zdjęć. Zwróćcie uwagę na skrzydła motyla modraszka jako motyw protestu, super pomysł. Podoba mi się też obecność protestujących w centrum miasta, to znak dla wszystkich tam przechodzących, w tym setek turystów, że miasto żyje, że obywatele są aktywni, że chce im się o coś zawalczyć – piękny sygnał idzie w świat. Kraków nie jest albo nie powinien być skansenem dla turystów, ale żywym miastem aktywnych obywateli! Choć oczywiście nie mam nic do turystów i turystyki, niech się rozwija też! Na pierwszym zdjęciu Cecylia Malik.
Na koniec klip promujący akcję, nagrywany był na Zakrzówku, więc przy okazji można zobaczyć, jak to miejsce wygląda. Także główne zdjęcie tego postu jest tam zrobione.
zdj. Miastamaniak