Jak zapobiec kradzieży roweru

Dostałem od żony piękny rower – kolarzówkę, wiekową, ale kompletnie odrestaurowaną – nowy kolor ramy, nowe detale, zębatka, hamulce – no piękna jest, dawno nie cieszyłem się tak z żadnej rzeczy. Zresztą zobaczcie zdjęcie w nagłówku. Ale poza radością mam taki malutki strach, że moja kolarka może się spodobać też złodziejowi. Pierwszy raz tak mam, bo mój poprzedni rower był jednym z tańszych z decathlonu, jakby mi go ktoś ukradł to jasne, że bym się wkurzył, ale nie byłoby mi tak bardzo żal, bo nie byłem z nim emocjonalnie związany. Co innego teraz.

Wiadomo, będę go zapinał porządnym u-lockiem, nie żadną linką czy słabym łańcuchem. Na zapięciach lepiej nie oszczędzać, zresztą obejrzyjcie pokaz cięcia zabezpieczeń rowerowych:

Poza dobrym zapięciem i zdroworozsądkowym zachowaniem nie mam za bardzo pomysłu, jak inaczej mogę chronić rower. Dlatego postanowiłem zrobić mały research, jak inni radzą sobie z ochroną rowerów.

Pierwsza kategoria to GPSy albo fizycznie przyczepione do roweru albo zintegrowane w wybranymi częściami. Dzięki gps możesz zawsze skontrolować, gdzie jest twój rower, a jeśli ktoś ci go ukradnie jest duża szansa, że zanim usunie gps, ty zdążysz go wyśledzić i zawiadomić policję. Najczęściej jest jednak jeden istotny minus gpsów – comiesięczna płatność za usługę, ponieważ takie urządzenie musi wysyłać dane o swoim położeniu za pośrednictwem sieci komórkowej, tylko tak możesz śledzić swój jednoślad z każdego miejsca na ziemi. Lokalnie to można rozwiązać bezpłatnym w obsłudze Bluetooth Smart.

Takich rozwiązań na rynku jest trochę, moją uwagę zwróciły dwa, pierwszy z nich to Lock8, czyli połączenie inteligentnego zapięcia rowerowego z geolokalizacją i opcją zdalnego użyczania swojego roweru innym osobom. System wg opisu jest naprawdę super. Przede wszystkim cały czas mamy podgląd, gdzie rower się znajduje na mapie. Dodatkowo na wyposażeniu jest zapięcie uzbrojone w czujniki. Próba przecięcia, przepiłowania czy przepalenia wywołuje alarm dźwiękowy, który ma odstraszyć złodzieja, oraz alarm w aplikacji, który informuje właściciela, że dzieje się coś złego. Oprócz tego możemy udostępnić dostęp do roweru innym osobom – robimy to z poziomu aplikacji, a one mogą samodzielnie otworzyć zapięcie za pomocą swojego smartfona. Więcej na filmiku poniżej oraz na stronie producenta. Wg informacji tam wszystkie sztuki się wyprzedały i można zrobić pre-order na kolejną partię.

Drugie rozwiązanie to inteligentny pedał z modułem gps i kartą SIM od firmy Connected Cycle. Bardzo mi się to rozwiązanie podoba, bo ta funkcja smart jest już zintegrowana ze stałym elementem roweru, nie ma potrzeby niczego dokupywać i przyczepiać, a to zwiększa szanse, że złodziej się nie połapie, że jest śledzony i łatwiej odzyskamy rower. Korzystanie z systemu przez pierwsze dwa lata ma być bezpłatne.

07837261-photo-connected-cycle

Kolejne dwa rozwiązania są bardziej z kategorii hardware niż software. Pierwsze to stworzone przez studentów Yerka Project. Rozwiązanie wydaje się genialne w swej prostocie – rower jest zapięciem samym dla siebie. I jeśli zniszczysz zapięcie, jednocześnie zniszczysz rower i stanie się on dla Ciebie bezużyteczny. Technicznie działa to w ten sposób, że dolna część ramy jest ruchoma i razem z wyciąganym siodełkiem tworzy zapięcie. Trudno to sobie wyobrazić, dlatego lepiej obejrzeć filmik promocyjny:

 

Nie da się takiego elementu dokupić, trzeba się zdecydować na nowy rower z taką opcją. Z tego co widzę chłopaki uzbierali właśnie pieniądze na Indiegogo, czyli pewnie niedługo ruszy produkcja. Z ciekawostek planują też dodać moduł Bluetooth Smart żeby umożliwić zdalne otwieranie zamka.

I na koniec jeszcze prostsze rozwiązanie, tym razem od firmy Nutlock, zresztą podobne było w poprzednim projekcie – specjalne śruby mocujące koła, które da się odkręcić tylko specjalnym kluczem. Dzięki temu unikniecie sytuacji, że rower przypięty do stojaka za koło jest kradziony, a na miejscu zostaje tylko to koło. Tego koła nie ma szans usunąć. Przy okazji warto przypomnieć, że na codzień nie wolno zapinać roweru za koła, zawsze trzeba za ramę.

Ostatnie wpisy

Archiwa